Aftershoot Retouching – koniec z żonglowaniem dziesięcioma apkami?

Jeśli masz listę programów służących do wielu pijedyńczych zadań, na przykład jeden do selekcji, drugi do edycji, trzeci do retuszu, a czwarty tylko po to, żeby usunąć dziwną plamkę na ścianie – to mam dla Ciebie dobrą wiadomość: Aftershoot wjeżdża z nowym narzędziem i zamierza pozamiatać cały ten bajzel.

Retusz bez klikania w 300 suwaków
Nowość nazywa się Aftershoot Retouching i ma być dokładnie tym, czego wszyscy potrzebujemy, ale nikt jeszcze nie zrobił dobrze: pełny retusz, w jednej aplikacji, z jednym kliknięciem, bez opłat za zdjęcie. Blizny, zęby, włosy, zmarszczki – wszystko ogarnie AI. I to nie takie AI, które „prawie działa”, tylko takie, które ma działać naprawdę, w trybie masowym, bez zabawy z pędzelkiem jak za czasów Photoshopa CS3.

Wszystko w jednym.
Aftershoot już wcześniej robił wrażenie dzięki sensowneh selekcji i edycji zdjęć, ale teraz dorzuca brakujący element: retusz. W końcu jedna aplikacja, która nie każe Ci eksportować zdjęcia z i do pięciu różnych softów tylko po to, żeby usunąć błysk z okularów. Wszystko działa w jednym miejscu i w jednej cenie. Żadnych opłat za każde kliknięcie.

Dla kogo?
Jeśli fotografujesz śluby, sesje portretowe, wydarzenia albo po prostu nie chcesz spędzać życia na wygładzaniu czoła klienta w Lightroomie – to jest narzędzie dla Ciebie. Retusz nie ma być sztuką dla sztuki. Ma działać. Ma być szybki. Ma wyglądać dobrze.

Zero niespodzianek.
Aftershoot zapowiada: retusz bez limitu, w jednej cenie. Żadnych ukrytych opłat, żadnych niespodziewanych faktur za 218 zdjęcie. Warto się zapisać na listę, zanim zrobi się tłoczno.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *