Brytyjskie media apelują: sprawdźcie strychy i szuflady, możecie mieć skarb wart setki funtów (nawet ponad 2 000 zł)!
Brytyjski dziennik Express donosi, że stare analogowe aparaty fotograficzne wracają do łask i mogą dziś osiągać wartość nawet 375 funtów (ok. 1 925 zł). To nie żart – urządzenia, które jeszcze kilka lat temu można było znaleźć za grosze na pchlim targu, teraz są rozchwytywane przez kolekcjonerów i miłośników klasycznej fotografii.
Dla dzisiejszych dzieci aparaty na kliszę to niemal eksponaty muzealne. Trudno im sobie wyobrazić świat, w którym zdjęcia się ograniczało, każde z 30 ujęć trzeba było dokładnie przemyśleć, a efekt pracy poznawało się dopiero po wywołaniu filmu. Kiedyś odbieranie zdjęć z wakacji czy wesela było prawdziwym wydarzeniem. Dziś wszystko jest natychmiastowe, a mimo to – może właśnie dlatego – analog wraca.
Według byłego fotografa mody i portretowego z PH Photographic, Phillipa, w wielu brytyjskich domach nadal leżą zapomniane aparaty marek Olympus, Nikon czy Canon, które na aukcjach internetowych osiągają ceny od 75 funtów (ok. 385 zł) do 375 funtów (ok. 1 925 zł). Jeszcze większą wartość mają aparaty średnioformatowe, takie jak Mamiya 6×7, które sprzedają się nawet za 1 125 funtów (ok. 5 775 zł) – mowa tu o samym korpusie i obiektywie.
Wzrost cen wynika z prostej zależności: rosnące zainteresowanie i malejąca podaż. Młodsze pokolenia, zwłaszcza millenialsi i Gen-Z, na nowo odkrywają uroki fotografii analogowej. Chodzi nie tylko o wygląd zdjęć, ale też o cały proces: namysł, skupienie, fizyczny kontakt z aparatem. To coś zupełnie innego niż szybkie selfie na ekranie smartfona.
I tutaj dochodzimy do sedna sprawy: jeśli brytyjskie rodziny mogą zarabiać na starych aparatach, to Polacy również powinni się rozejrzeć po strychach i szufladach. Wiele z tych samych modeli trafiło kiedyś także do Polski – przywożone z zagranicy, odziedziczone po rodzinie, kupione w czasach PRL. Dziś mogą stanowić wartościowe przedmioty kolekcjonerskie lub po prostu źródło dodatkowego dochodu.
Co więcej, aparaty analogowe można sprzedać nie tylko lokalnie, ale też wystawić je na zagranicznych platformach takich jak eBay UK, gdzie zapotrzebowanie i ceny są znacznie wyższe. Alternatywnie warto rozważyć zbudowanie własnej kolekcji, zanim ceny wzrosną jeszcze bardziej.
Podsumowując: stare aparaty to dziś nie tylko sentymentalna pamiątka, ale też potencjalny zysk. Brytyjczycy już zaczęli swoje poszukiwania. Czas, by Polacy też otworzyli szuflady i sprawdzili, co skrywają.
